czwartek, 13 grudnia 2012

27. Zabawa jedną figurką

Jesteś dziś w świetnym humorze! Co prawda poszła mi dziś źle praca klasowa z matmy, bolała mnie głowa (wcześniej napisałam "noga", bo myślałam sobie o tym, jak mnie pan od w-f złapał za nogę, bym stanęła na rękach xD), obecnie zimno mi w dłoń i jutro praca klasowa z histy... Dobra, przesadzam *-*
Cieszę się, bo przeszłam do etapu wojewódzkiego języka polskiego (a tak szczerze to powiem, że jestem dopiero w 5. klasie :O Zajęłam pierwsze miejsce w szkole i tylko mnie tam "wysłano" :O Wojewódzki odbędzie się chyba w lutym :OO). Jestem nadal zdziwiona :O Jestem szczęśliwa również, że jechałam nowym autobusikiem i przez ten czas miałam okazje zobaczyć wiele rzeczy. Gdy wróciłam, ślizgałam się na lodzie :D Było mi bardzo zimno. Zahartowałam organizm i przez to miałam jakąś chęć do zabawy! Po obiedzie poszłam do mojego pokoju i wyjrzałam przez okno. Niebo jest takie błękitne zimą... I się zaczęło <3

-----------------------------

Na łóżku leżał mój LPS.
Wzięłam go i postawiłam na parapecie, gdzie bardzo ślicznie wyglądał. Zaczęłam nim poruszać i w końcu wyszła zabawa xD O co w niej chodziło? Mój nowy LPS musiał zwiedzić przynajmniej przynajmniej cały, jeden pokój, ale to nie było takie łatwe! Petek nie mógł skakać z łóżka na podłogę czy na biurko, bo inaczej by się zabił. By przejść, musiał wykorzystywać różne rzeczy leżące koło niego. Najwięcej czasu spędził przy parapecie. Tam leciał jak tarzan na lince od żaluzji xD Dotarł w ten sposób bezpiecznie na korkową tablicę, łóżko, kaloryfer (tzw. przez moją rodzinę "grzejnik" xD) i z powrotem na parapet. Nie, nie trzymałam go przy lince. Był do niej przywiązany! xD Gdy spadł mi więc z tablicy korkowej, zawisnął na tej lince i to mu uratowało życie. Ale emocje! xD
Oprócz tego przechodził po kaloryferze, który parzył go w łapki, musiał więc jak najszybciej go przejść lub zeskoczyć. Co zrobił? Wspiął się na firankę, która nad nim dyndała ;p Kołdra na łóżku była wcale nie łatwiejsza do przejścia. Można ją porównać do pustyni lub zimowych zasp. Mam zamiar wprowadzić również pomoc ze strony innych zabawek. W mojej zabawie żyją tylko niektóre. Dizzy Dancers to zapewne będzie przeszkoda, która mogłaby staranować petka, ale jakiś kucyk może przenieść go bezpiecznie przez chociaż ćwiartkę pomieszczenia. Pomocą stanie się również skakanka, którą przywiąże do klamki, a następnie do jakiejś innej rzeczy. Petek będzie musiał po niej przejść. Uwaga na grzebień, bo kluje i jest pełny włosów, w które można się zaplątać! xD Star (tak, to jej imię, które właśnie wymyśliłam ^^) jest z serii utalentowanych zwierzaków i na pewno da sobie radę ze zjeżdżalnią.
Cieszę się, bo znów chociaż przez chwilę umiałam się bawić ♥

W następnej notce zdjęcia moich nowych Dizzy Dancers! :D Wmieszam w to trochę LPS i nikt mi nie zarzuci, że to nie jest notka o nich ;p Pozdro!

13 komentarzy:

  1. Oooo, uwielbiam się tak bawić ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie post,już miałam cię pytac co się stało xD Yeah,w kobiecie (chwila,to świnkomorsko-szynszylo(?)-wiewiórka to dziewczyna czy...?) siła :3

    Siwencjuszka (jezus,naćpałam sie pizzy ._.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pizza ci jednak szkodzi :O

      Usuń
    2. Może i ta *myśli* No nic.Jestem szczęśliwa,bo wkrótce koniec świata i mam nowe petki ^^ Znaczy w drodze,kupiłam na allegro :3 Jest to świnka morska Fifi,kotek Tabby bezimienna i królik Śnieżka.Oby dotarły przed 21 grudnia... :<

      Usuń
  3. Super zabawa! Też będę musiała tak się pobawić. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zrobię tak z którymś z moich petków;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A to się nie nazywa grzejnik?! :O
    Całe życie w kłamstwie.

    OdpowiedzUsuń