poniedziałek, 5 listopada 2012

17. Blythe - zabójczyni (2)

Nim zacznę pisać rozdział ogłoszę dwie rzeczy.
PIERWSZA - LOTERIA JEST PRZEDŁUŻONA DO 17 LISTOPADA!!! TO DUŻO CZASU. WYSTARCZY, ŻE WYMYŚLICIE JAKIŚ POMYSŁ NA BLOGA (NAWET TROCHĘ BEZSENSOWNY) I NAPISZECIE O TYM W KOMENTARZACH Z POPRZEDNIEGO POSTU. DO  WYGRANIA MOŻLIWOŚĆ NAPISANIA NOTKI NA MOIM BLOGU. PROSZĘ, WEŹCIE W NIM UDZIAŁ, BO INACZEJ NIE BĘDĘ JUŻ ICH ROBIĆ, A MAM MNÓSTWO FAJNYCH POMYSŁÓW NA NIE :(

DRUGA - MAM NOWEGO, DRUGIEGO BLOGA ;D JEGO ADRES TO http://fashionablemsp.blogspot.com/ I JEST POŚWIĘCONY STRONIE MOVIESTARPLANET. LOOKNIJCIE ;D GADAMY TAM SOBIE CZĘSTO NA CHACIE.

No, a więc przystąpię do rozdziału - trochę krótki, ale zapewne bardzo ciekawy... Polecam przeczytać pierwszą część, która jest wam tu niezbędna ;-)


Rozdział 2.
 Las o tej porze przecinała już bezuczuciowa, zimna ciemność. Liście drzew nagle jakby stanęły w czasie, wiatr nie zbudzał ich z błogiego snu. Księżyc starał się to oświecić tą szarą rzeczywistość, lecz chmury przysłaniały jego majestat pozostawiając go w beznadziejnej sytuacji. 
Tylko Blythe cieszyła ta ciemność. Szły za nią zdyszane Littlest Pet  Shop, na które właśnie polały się ostatnie kropelki potu. Dziewczyna jednak dalej szła zdecydowanie i szybko. Nie zorientowała się, że pary za nią stanęły. Odwróciła się na pięcie. Ujrzała cienie o tak złowrogim wyglądzie, że chciało jej się uciec, choć wiedziała, że i tak by nie miała szans. Czuła, jak jej serce przyśpiesza z sekundy na sekundę.
Nie, to były petki... Zwykłe petki i nic więcej. Delikatnie podeszła do gromadki - niegdyś jeszcze tak wesołej. Spędzali każdy dzień przy Blythe - teraz czują się odepchnięte gdzieś w dal, pozostawione własnym problemom i własnym zabawom. One same nie chciały tak żyć, nawet w wielkim, kolorowym domu. 
- Co tu się stało? - powiedziała Blythe. Była trochę zniecierpliwiona, co ślepy by rozpoznał po jej głosie.
LPS na chwilę stanęły, spojrzały na siebie i wreszcie jeden z jamników wyjąkał, że tył nie miał siły już dalej iść i się przewrócił. W tej chwili Blythe zorientowała się, że idą już chyba dwie godziny - zapada mrok. 
- Ojej! No tak...
Przypomniała sobie o roli opiekunki i o tym, że nie jest tu sama. Szybko pobiegła truchtem na tyły. Leżała tam już półprzytomna panda, a obok niej jeszcze dwa zasapane kociaki i kilka innych zwierząt, którym nogi odmawiały posłuszeństwa. Panda jednak był w najgorszej sytuacji.
- Gromadka! Czekajcie tu - westchnęła dziewczyna i wzięła niesforną pandę na ręce. Wiedziała, że w lesie był wyjątkowo czysty, jak na taką rzecz - strumyk. Zastanowiła się, w którą stronę iść i nagle zniknęła w gęstym lesie. 
- Gdzie ona jest? - szeptały między sobą cieniutkimi głosami petki.
Las o tej porze sprawiał wrażenie bardzo niebezpiecznego i złowieszczego. Pająki przesuwały się po swoich pajęczynach, drzewa co jakiś czas szumiały, a grunt pod nogami złożony z liści i patyków, hałasował jak nigdy dotąd. Blythe zgryzła wargi i przyspieszyła kroku. Czuła się dziwnie obco. Czy ktoś ją goni? Jeszcze szybciej, szybciej. Było słychać jej niespokojny oddech. Wiedziała, ktoś jest coraz bliżej. Zaczęła biec. Tak, na pewno, to coś ją goni! I tu runęła na ziemię stwarzając na swoim ciele rany i pozostawiając nieziemskie uczucie, że jest już schwytana i przegrała. Księżyc oświetlał jej blade ciałko i znów wszystko ucichło. Sowa hukała, jakiś świerszcz przeszedł po jej dłoni; pierwszy raz nie miała ochoty go strząsnąć. Spojrzała na pandę. Miała w oczach łzy i nie umiała wykrztusić z siebie żadnego słowa. Wtedy Blythe wstała, otrzepała się i jej nastrój wrócił do normy. 
- Idziemy - szepnęła cichutko, lecz i ten szept wydawał się jej głośnym krzykiem.
Zbliżała się do strumyka i już słyszała jego dziwnie spokojny dźwięk. Uspokoił ją co nieco. Odetchnęła z ulgą. Napoiła pandę i odłożyła go na kamieniu by jeszcze trochę odpoczął. Patrzyła na niego parę minut ledwo co oddychając. I gdy tak patrzyła, i myślała, i czekała aż odpocznie - uznała, że jej przeszkadza. No tak! Przecież mogłaby się pozbyć tego niezdary - przenocować w jakiejś chatce, jak wolny człowiek i wyjść już następnego dnia bez petków i żadnego stworzenia. Cały dom byłby dla niej, nie musiała by się denerwować i stresować. Olśniło ją. To znak z nieba.
Panda teraz rozglądał się po lesie szukając wytłumaczenia, czemu właśnie popuścił. Już miał właśnie zacząć, gdy zauważył, że dziewczyny nie ma. Został tu sam. Sam, w środku lasu, na kamieniu. Ciemność i zdezorientowanie. Nie spodziewał się najgorszego. Coś go wzięło od tyłu, udusiło i spakowało do wora. Nic nie dało szarpanie się. Teraz słyszał tylko złowieszczy śmiech. W tej chwili rozpadał się deszcz, który zawsze zwiastuję coś złego...

CDN. W TRZECIM ROZDZIALE...
(nastąpi szybciej przy wielu komach i nowych zgłoszeniach na minikonkursik xD)




ZAPRASZAM RÓWNIEŻ DO ANKIETY PO PRAWEJ STRONIE; JAK MYŚLISZ, CO SIĘ STANIE PANDZIE Z OPOWIEŚCI?

10 komentarzy:

  1. Świetna stronka i w ogóle!Zachęcam Cię do kontynuowania jej pisania.:)Przeczytałam wszystkie posty,szacunek,że miałaś taką cierpliwość i motywacje do jej pisania,a jak miałam blog'a wymiękałam po krótkim czasie,po zaledwie kilku postach.Zmotywowałaś mnie tak bardzo,że postanowiłam zrobić bloga o LPS miejmy nadzieję,że się uda!Niestety nie będę brała udziału w konkursie iż nie mam pomysłów i zbytnio czasu,ale na pewno będę go odwiedzać.

    Pozdrawiam!Ania :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej, dziękuję! ^^ Też bym nie założyła bloga bez takiej jednej kingi BM. Oh, może i mam tą cierpliwość, ale mówię ci - nie do wszystkiego ;)
      Proszę, weź udział w konkursie, bo widzę że ci pięknie wyszedł ten kom, wiec wyjdzie tez reszta. Napisz cokolwiek co ci przyjdzie do głowy - tu nie liczy się pomysł, a szczęście. I przyślij mi później tutaj adres swojego bloga - muszę go zobaczyć ♥ Pozdrawiam!

      Usuń
    2. A tak na marginesie - też jestem na stardoll ^^

      Usuń
  2. Suuper *-* Wgl ty robisz fajne opowiadania c;

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie *_* Myslałam,ze sie nie doczekam II rozdziału..super,czekam na więcej :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez na poczatku nie chcialo mi sie go robic, ale jakos nabralam motywacji po remoncie pokoju xD

      Usuń
  4. Wybacz,jestem Siwka_003...zapomniałam wylogowac się z konta brata ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Super!
    Przeczytałam wszystkie posty. Masz dar do pisania.
    Zapraszam na moje YT: npamj.
    ~ Promienista

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz i za dodanie się do obserwatorów :) To bardzo miło z Twojej strony i cieszę się, że mam takich czytelników. ;*

      Usuń