Wysłali wiadomości o wygranej na e-mail'a, który już nie istnieje! Przez kolegę, który zajął mi nowy, nie mogłam go zmienić! Strasznie się wściekłam i jednocześnie zasmuciłam. Nie podam im informacji, gdzie mieszkam... Nic. Pozostało tylko płakać nad nagrodą, jeśli się pojawiła. Grupa nie odpowiada na żadne wiadomości, więc chcę mi się zabić D:
Długo pewnie czekaliście na ten rozdział. Bardzo was za to przepraszam, ale nie miałam czasu.
Będzie on zadykokowywawowany (xD) Raindbow LPS (Kate) oraz Siwce_003, ponieważ osoby te wygrały w konkursie.
***
W poprzednim rozdziale Blythe pokazała swą morderczą naturę zabijając szynszylę oraz chowając pandę do worka, by zginęła. Zdarzyło się to podczas długiej, nocnej wycieczki do lasu. Na szczęście, drugie zwierzątko przeżyło, gdy dziewczynie zebrało się na wyrzuty sumienia i postanowiła je uwolnić. Nikt o tym nie wie, oprócz... no właśnie, nieszczęsnego malucha. Czy wszystkim to rozpowie?
Kiedy Blythe weszła do domu, rozmyślała chwilę nad słowami pani Moore. Czy naprawdę była dobrą opiekunką? Duma zaczęła chodzić jej po głowie. Cieszyła się, że znowu ktoś ją pochwalił. Dziewczyna wzięła głęboki oddech i skierowała swe nogi do sypialni. Już właśnie miała upaść z uczuciem ulgi na łoże, gdy nagle usłyszała cichy, cierpiący dźwięk. To panda! Przykryta pod kołdrą, zdychała z braku powietrza. Pospiesznie i energicznie wzięła w ręce kołdrę i rzuciła na podłogę.
- Nic ci się nie stało? - mówiła zakłopotana.
Wziąwszy worek ze zwierzęciem, usiadła lekko na wygodnym materacu. Tam położyła go na kolanach i delikatnie odwiązała. Brwi jej się zmarszczyły ze współczucia i ledwo powstrzymała płacz. Przez chwilę zapomniała, że to ona to zrobiła. Szybko wychyliła się kształtna, sympatyczna buźka malucha. Ze strachem oglądało pokój, jakby widziało go po raz pierwszy. Gdy jednak jego wzrok skierował się na Blythe, znowu w niego wskoczył i pisnął odrażająco.
- Nie bój się - powiedziała dziewczyna, przyglądając się stworzeniu. - Idź do sypialni. Reszta już tam jest.
Panda nie odważyła się odpowiedzieć. Pomachała główką na nie. Przecież to niebezpiecznie by było tu zostać i może jeszcze udawać, że nic się nie stało. To niemożliwe, ale także logiczne. Łatwo zgadnąć, co będzie potem. Wszystkich powybija, bo już wie, do czego jest zdolna. Trzeba ostrzec innych i uciec! To było jedyne rozwiązanie. Ale drzwi dla owego rozwiązania były zamknięte. Ciągle ma ich na oku, takie małe nic nie mogą zrobić
Blythe wygoniła go prawie kopniakiem do pokoju. Nie obudził żadnego petka. Wszystkie spały na swoich różnego rodzaju łóżkach. Nic dziwnego, przeszły męczący dzień. Ze strachem przemierzając ciemność, wskoczył na mebel i schował się pod kołdrę. Drżał cały. Uspokoił go nieco wygląd jego przyjaciół, z uśmiechem na pyszczku i swymi pluszaczkami do spania.
W nocy śnił mu się sen. Goniła go z nożem Blythe! I nie tylko jego. Za nim biegły z przerażeniem dziesiątki innych Pet Shopów. Zwinnie schował się pod komodę i patrzył, jak jego koledzy tracą życie. Obudził się. Była godzina 1:30. Normalnie poszedłby do swojej opiekunki i opowiedziałby jej swój straszny sen, ale teraz po prostu leżał jak kamień i rozmyślał.
***
Ranek był pochmurny, smutny i nieco deszczowy. Każdemu chciało się spać, ale nie każdemu żyć w tak niemiły dzień. Był wyjątkowo leniwy. Petki poszły zjeść śniadanie później niż zwykle, gdyż dłużej spały. Jedyny na posiłku nie zjawił się panda.
- Gdzie on jest? - pytały się po kolei.
Blythe przypomniała sobie o całej sytuacji. Zmarszczyła brwi i pokiwała głową przymykając oczy.
- Widocznie nie chcę dziś zjeść - powiedziała sucho.
Ucichło. Wszyscy zabrali się za przypaloną jajecznicę. Obrzydzająca, ale tylko to im zostało. Wiedzieli, że nie przygotowałaby im nowej. Ciszę jednak przerwał nieśmiały, ciekawski głos strusia:
- A gdzie moja przyjaciółka? Szynszyla.
Dziewczyna nagle wściekle wstała. Rzuciła serwetkę na stół, skarciła wzrokiem zwierzątko i odeszła.
- Co jej się stało?
- Nie wiem. Nie powinna się denerwować tym pytaniem. Może coś jej zaszkodziło?
Pet Shopy wpadły na pomysł, by zrobić burzę mózgów. Była to satysfakcjonująca dla nich zabawa, każdy miał swoje własne zdanie i podglądy. Po paru minutach połączyli wszystkie.
- Podsumując - zaczął czarny kociak o lśniącym futrze - Blythe podczas wycieczki do lasu zjadła trującego grzyba. Zwymiotowała, a panda to wylizał, ponieważ on zje chyba wszystko i się również zatruł. Choroba przeszła na szynszylę, która pojechała ze strażakami do lekarza. Teraz jej nie ma, ale wróci, jak to sugerował zwariowany pudel Boo, przyjdzie, kiedy pojawią się świecące jednorożce.
Wszystkie petki były tego pewne. Uśmiechnęły się dumnie i powiedziały:
- Na pewno tak właśnie było! Chodźmy do pandy.
Zastali go w sypialni. Siedział na łożu. Gdy podeszła do niego reszta, spadł z niego i krzyknął. Z powodu nieprzespanej nocy, oczy miał czerwone, zmęczone, zarazem nieco psychopatyczne i zlęknione.
- Co ci się stało? Dlaczego lizałeś no wiesz co Blythe?
Zwierzątko nie mogło wydusić z siebie słowa.
- Ja... - niespokojna cisza. - Ja... Ja wiem, kim jest nasza opiekunka!
CDN.
Wow, ciekawe. :) Już się nie mogę doczekać następnej części lub po prostu notki. :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;D
UsuńBardzo ciekawy rozdział ;).
OdpowiedzUsuńFajnie, że ci się podobał.
Usuń- Co ci się stało? Dlaczego lizałeś no wiesz co Blythe?
OdpowiedzUsuńMiałam troche zboczone skojarzenie O-o Ale opowiadanie fajne :3 Długo czekałam na nowy post.
Siwka_003 (nie chce mi sie logować)
LOL, Siwka... xD
UsuńKiedy następny rozdział???? Kocham to!!!!!
OdpowiedzUsuńJeju, dzięki ; D W takim razie w tym miesiącu
UsuńJa tak samo jak Siwka_003 miałam skojarzenia przy tym zdaniu ;- Co ci się stało? Dlaczego lizałeś no wiesz co Blythe? xD .
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie ! :3
Skoro takie zboczone skojarzenie działa pozytywnie na komentarze, to będę je dawać ciągle!! :D
UsuńOj, wiem, że tego chcecie, choć zaprzeczacie xD
A ja nie mam żadnych zboczonych skojarzeń, a rozdział mógłby być lepszy...
OdpowiedzUsuńWiem, sama tak myślę. Pisałam to dość późno i mi się spieszyło ;p
UsuńDlaczego lizałeś no wiesz co Blythe?
OdpowiedzUsuńo.o"""""" kto tu nie mial zboczonych mysli
Ja? xD
UsuńEch... Sorry ale nie uważam że Blythe są złe. A tak w ogóle to ta 'Blythe' z okładki jest podróbką
OdpowiedzUsuńPS. Będziemy sobie komentować?
Jeju, no w opowiadaniu jest zła xD
UsuńTrudno, że jest podróbą. W opowiadaniu pewnie wcale nie przypomina tej prawdziwej, sweetaśnej o-o
PS. Komentuje jedynie dla przyjemności i gdy mam czas, więc takie wymiany mnie męczą
Weee :D
OdpowiedzUsuńFajny ten rozdział ;) Jak pozostałe zresztą XD
Tia, pierwszy raz ktoś dla mnie zadedykował :D Heh, czekam na następną notkę ;-)
Nom, dedykacje są fajne ^^
UsuńHeh spoko notka.. Jestem ciekawa co będzie dalej. :) I tak samo jak reszta miałam takie zboczone skojarzenie hehehe :D
OdpowiedzUsuńDobrze powiedziane!
OdpowiedzUsuńHłech ;p
UsuńPrzepraszam, że długo nie pisałam! Niedługo obiecuję nową notkę!
OdpowiedzUsuńKieedy będzie?:<
UsuńDzisiaj xD
UsuńKOCHAM TO.
OdpowiedzUsuń